Goth Lolita Mia.
29.12.15Dzisiaj przedstawię wam wynik mojej ostatniej pasji: Małą Gothkę-Lolitkę, jedną z kilku lalek, nad którymi się ostatnio 'znęcam'.
Bo muszę się przyznać: strasznie wkręciłam się w zmniejszanie monsterkowych głów. Po prostu ogarnęła mnie mania zmniejszania!
( Teraz nastąpi przydługi opis moich wrażeń i przemyśleń z tego procesu, więc jeśli ktoś nie jest zainteresowany, proponuję przewinąć na koniec postu, gdzie są zdjęcia gotowej lalki ;)
Już
pewnie pisałam, że jestem w głębokim podziwie i zdumieniu, że przy
masowo produkowanej linii, zatrudniono prawdziwych artystów do
wyrzeźbienia face moldów.
Lalki mają zaznaczone kości policzkowe i łuki skroniowe.
Wyraźnie zarysowane podbródki i żuchwy.
Każdy nos jest inny!
A grymasy brwi po prostu uwielbiam!
(Oczywiście wszystko to jest pokryte sztampowym makeupem, ale od czego jest aceton? ;)
Po
pierwszej próbie zmniejszenia monsterkowej głowy, odkryłam, że
wszystkie te cechy, które w nich uwielbiam, niesamowicie
uwydatniają się po zmniejszeniu!
Kiedy
pierwszy raz trzymałam w ręku wyschniętą po zmniejszaniu główkę, prawie nie mogłam uwierzyć, ze wyszło aż tak ciekawie:
wystające kości policzkowe, ostra bródka, napięte mięśnie szczęk i te
ściągnięte brwi! I to ma być zwykła playlinka?!
Normalnie pełen zachwyt!
Normalnie pełen zachwyt!
A
ponieważ czas zaczynał być taki bardzo mroczny: mgły, czerwone
księżyce, szarość i ponurość, (plus to zmniejszanie naprawdę może
baaardzo wyostrzyć rysy!), to wyklarował mi się taki bardzo
gotycko-ponury projekcik w stylu Goth Lolita.
Zaczęłam
od jednej lalki, a potem oczywiście musiałam zmniejszyć wszystkie,
które kolorem ciała i kształtem główki pasowały mi do projektu ;)
Nie prezentują się tu najlepiej: nie dokończony rerooth, zmiażdżona czaszka, albo brak jej połowy, ale uwierzcie mi, to się jednak dobrze skończyło dla wszystkich tych lalek!
Jeśli kogoś to zaciekawi - kilka spostrzeżeń z moich przygód wojownika z Nowej Gwinei:
Na pierwszy ogień poszła Lagoona.
I nie mogłam gorzej wybrać!
To stanowczo NAJGORSZA lalka do zmniejszania głowy!
Po mojej pierwszej zmniejszonej główce (Twyla) , które przebiegło praktycznie bezproblemowo (szczegóły tu:Lila Faire-post o zmniejszaniu głowy), myślałam, że nic mnie nie zaskoczy.
I nie mogłam gorzej wybrać!
To stanowczo NAJGORSZA lalka do zmniejszania głowy!
Po mojej pierwszej zmniejszonej główce (Twyla) , które przebiegło praktycznie bezproblemowo (szczegóły tu:Lila Faire-post o zmniejszaniu głowy), myślałam, że nic mnie nie zaskoczy.
Duuuża pomyłka: zmniejszanie monsterkowych głów nie jest ani takie łatwe, ani takie proste jak mi się wydawało!
To niestety nie jest nauka ścisła, nigdzie nie udało mi się uzyskać informacji jaki związek zachodzi w reakcję z acetonem, jaki jest jego procent w poszczególnych moldach (a skład się różni praktycznie przy każdym odcieniu skóry!) i jaki jest dokładnie czas reakcji.
Przeczesałam oczywiście internet i znalazłam kilka podstawowych wskazówek, ale i tak skończyło się na własnych 'próbach i błędach'.
To ich wyniki: dwie Lagoony po 2 różnych procesach zmniejszania:
(Pierwsza lalka dla porównania z nie zmniejszoną głową.
Bohaterka dzisiejszego postu powstała z lalki środkowej )
I nie jest to zdjęcie zrobione od razu po wyjęciu zmniejszonych głów ze słoika!
Przy pierwszej główce, zaraz po wstępnym wyschnięciu, odbyła się mega szybka akcja ratownicza (nawet nie robiłam zdjęć, tak byłam przerażona efektem), bo główka przypominała suszoną śliwkę i dopiero po wstawieniu beleczki imitującej kości skroniowe, udało mi się rozprostować ją na tyle, że zaczęła przypominać twarz. Cały tył był niestety pozapadany i popękany wzdłuż linii wszywania włosów.
Czytałam o tym na necie, że jeśli włosy są wszywane zbyt ściśle, to tak się czasami dzieje.
Ok, pomyślałam, że trafił mi się taki właśnie niedorobiony egzemplarz...
Namoczyłam następną główkę Lagoony...
I co?!
Znowu to samo!!
Jeszcze mniejsza, jeszcze bardziej pomarszczona śliwka!!!
Chyba jednak problem jest w tym z czego jest zrobiona, a nie w sposobie wszywania włosów!
No dobrze, miałam dwie zniszczone główki Lagoony, a wiadomo, że żaden lalkomaniak nie zostawia cierpiącej lalki w potrzebie! Szczególnie, jeżeli samemu doprowadziło się ją do takiego stanu!!
Akcja ratownicza Lagoony nr1, poza wstawieniem drewienka pomiędzy skroniami, polegała na uzupełnieniu dolin i zapadlisk w czaszce:
(dwa rodzaje wypełniaczy zostały użyte)
Lagoona nr 2 wymagała bardziej frankenstainowskiego podejścia. Praktycznie rozpadła się na 2 części (pęknięcie od skroni do skroni) i wymagała szycia:
Jak by tego było mało faktura obydwu główek przypominała starą skórzaną torbę po przejściach!
( przy każdej zajęło mi po całym odcinku ulubionego serialu, żeby je zeszlifować do przyzwoitego poziomu!|)
Może Wam się wydać, że nie warto było poświęcać tyle czasu na jedną małą playlinkę, ale ja dałam się oczarować jej nowym rysom twarzy i po prostu musiałam ją mieć w takiej wersji ;)
Oto efekt końcowy:
Wszystko co lalka nosi na sobie jest mojego autorstwa:)
Miało być tiulowo, koronkowo, trochę mgiełki i retro szyku.
Fryzurka miała podkreślać wystające kości policzkowe, szpiczastą bródkę i śliczne nietoperze uszka:
Czy było warto wkładać tyle pracy w jedną lalkę?
Nie wiem, ale bardzo ją lubię i na razie chyba się z nią nie będę rozstawać :)
Ps. Żadne z tych zdjęć nie jest czarno-białe ;)
To zamierzony efekt.
Na ostatnim zdjęciu najlepiej widać kolor: w oczach i na ramionach lalki.
Mam nadzieję, że Wam też się spodobała!
Ps2. Lagoona nr2 też ma się dobrze, czeka teraz na swoją własną stylizację.
14 comments
Cudowna. O.O o takie mam oczyska i standardowo zbieram szczękę. Perfekcyjna w każdym milimetrze. I więcej nic nie powiem bo nie umiem znaleźć właściwych słów.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńDziewczyna warta była tylu Ofiar!!!
OdpowiedzUsuńjest FANTASTYCZNA i poruszająca
każdy mój nerw - gdybyś Ją zapakowała
do pudełka lekko czernią okoronkowanego,
a jakimiś napisami gotyckimi - uwierzyłabym
Ci bez mrugnięcia okiem, że to jakaś nowa
LIMITKA i absolutny RARYTAS ♥ ♥ ♥
takiej Gotce nie powiedziałbym nie, o NIE :)))
Dziękuję za nazwanie jej limitką :)))
UsuńJest przepiękna! Jak do tej pory to Twoja najlepsza Monsterkowa przemiana, a jej włosy są po prostu zachwycające!
OdpowiedzUsuńNo pięknie, teraz będę się bała pokazać następne ;)
UsuńI nie chcę się chwalić, ale jestem bardzo zadowolona z tego jak mi się udały jej włosy!
WOW !!! brak słów - zatkało mnie - cuuuudo !!! Ukłony Twojemu talentowi !!!
OdpowiedzUsuńhmmm... stanowczo za mało tych wykrzykników :-)
Dziękuję, za każdy jeden z tych wykrzykników :)
UsuńTwoje lalki i stylizacje jak zwykle są porywające. Jestem pod wielkim wrażeniem!!!
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci i będę z przyjemnością czekać na następne panny. Oglądanie ich to wspaniala uczta dla oczu :-) Jedyna zastrzeżenie - za mało zdjęć ;)
Pozdrawiam ciepło
Dziękuję Ci bardzo :)
UsuńA ja zawsze się boję, że za dużo tych fotek wrzucam.
WOOOOOOOW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jest obłędna !!!!!!!!!! Wszystko mi się w niej podoba, czas poświęcony na jej wykonanie na pewno się nie zmarnował :))))))) Zgadzam się z Marille za mało zdjęć. Jestem bardzo ciekawa jak powstaje takie cudo, jak tworzysz np buty, albo robisz rzęsy ? To na pewno jest bardzo ciekawe nie tylko dla mnie ….. czekam na więcej Twoich dzieł :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o zdjęcia z powstawania lalek, to staram się takie robić, ale pracuję bardzo chaotycznie i nie zawsze mi to wychodzi. Często siedzę nad czymś póżnym wieczorem, a potem albo nie mam już światła żeby pstryknąć fotkę, albo mi się poprostu już nie chce ;)
Postaram się robić ich więcej :)
Wszelkiej pomyślności, mnóstwo zdrowia i następnych wspaniałych lalek w nadchodzącym Nowym Roku Ci życzę !!!
OdpowiedzUsuńOj warto było poświęcić tyle czasu... Przepiękne rzeczy tworzysz, widzę, że daleka droga przede mną... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie