Kulisy lalkowej sesji fotograficznej w plenerze. (Prawie każdej!)

11.8.15


A teraz cała prawda o tym jak wygląda sesja fotograficzna z lalkami na świeżym powietrzu :)
(dla tych którzy mówią:  'A co to jest za problem zrobić zdjęcia lalce? Przecież to 'coś' się nawet nie rusza!'

Dzień był piękny, słońce, dużo czasu, przyjemny wiaterek...
Dotarłam na miejsce (publiczne, ale na szczęście nie za dużo ludzi, większość pewnie smaży się na plaży).
Zadowolona rozstawiam lalki...
Nowiutkie, wypieszczone, specjalnie zrobione na otwarcie nowego bloga.
Każdy włosek ułożony, każda fałdka wyprasowana, każda najmniejsza pierdółka na swoim miejscu!

No to zaczynamy!

Fryzura prosto z pudełka:


Po 10 sekundach...


Po 12 sekundach ...


W międzyczasie szybka sesja kaczki z rodziną, której najwyraźniej zajęłam miejscówkę:
(może w tym czasie wiatr się uspokoi? )



'Zostawiłaś mnie samą na całe pięć minut?! Seriously?!!'



'A te rude kłaki to czyje?! I to niby moje włosy rujnują całą sesję?! '


Większość ustawień kończyła się tak:


Niektóre większym dramatem: 




Już nawet nie chcę sobie przypominać małej Marlenki i trochę większego pieska, którzy w między czasie mieli ogromną ochotę na moje lalki :)
(Na przyszłość dopisałam sobie do listy rzeczy do zabierania na lalkową sesję w plenerze: lekko zużytą Barbie na której mi już nie zależy (żeby odciągnąć uwagę ewentualnych Marlenek) i kawałek kabanosa (na odciągnięcie uwagi ewentualnych piesków).


Ale tak ogólnie to chyba było warto, poczułam coś, czego nie czułam od bardzo dawna: czystą przyjemność! 
Zabrałam lalki, których zrobienie sprawiło mi przyjemność, w miejsce które lubię.
 Samo robienie zdjęć też w sumie było niezłą zabawą. 
Znacie to uczucie, kiedy martwy kawałek plastiku zaczyna reagować jak żywa istota? Patrzy tam gdzie chcecie, ustawia się dokładnie w tym miejscu kadru w którym powinien? 
Prawie można uwierzyć, że ma nie tylko duszę, ale nawet własną osobowość i charakter! 


Z tej sesji bardzo lubię jedno zdjęcie, zrobione pod koniec dnia, kiedy 'wszyscy' byli już nieźle zmęczeni:

 
to teraz mój background na monitorze :)


Pozdrawiam wszystkich praktykujących 'lalkową fotografię plenerową'!
Tylko my wiemy jakie to ciężkie i trudne zajęcie ;)

A, i jeszcze małe ostrzeżenie:
Następne kilka postów będzie wręcz boleśnie kiczowate i opierać się będzie na schemacie: kwitnący krzaczor plus lalka.  
Wszyscy ze słabymi żołądkami niech się czują ostrzeżeni!!!

Oto bohaterowie i bohaterki następnych postów:



Tym, którzy jednak się nie zrazili i będą tu zaglądać, obiecuję, że pomiędzy całą tą słodycz wstawię ze 2 'wytrawniejsze' posty, żeby oczy mogły odpocząć :)



You Might Also Like

4 comments

  1. Za to kocham zdjęcia z Backstage :) są takie prawdziwe, no i oddają całą zabawę przy realizacji sesji :D choć wiem, ze może fotografowi może do śmiechu nie jest :P
    Moje ulubione zdjęcie to panny leżące z nogami do góry! Jest boskie <3 ... można sobie dopowiedzieć różne historie do tego zdjęcia :)
    Zapowiedź następnych postów jest niezwykle intrygująca :) Z niecierpliwością bee czekać na nowe odsłony Twoich prac :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ujęcie po 10 i 12 sekundach po wyjęciu z pudełka są fantastyczne. Choć wiatr dobrym kompanem do plenerowych zdjęć nie jest :)
    Zmęczenie z ostatniego zdjęcia uchwycone perfekcyjnie- masz dobre oko, Monsterkowe plecki mają swój "zmęczony" układ a Ty świetnie to złapałaś.
    Na prawdę miło to wszystko oglądać i czytać, bo można odczuć Twoją radość z tego co robisz :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cała prawda o sesjach! U mnie pojawia się dodatkowo tłusty psi zadek usadzający się w kadrze. Twoje lalki są tak fantastyczne, że nic z uroku nie odbiera im nawet złośliwy wiatr. Zapowiedzi wyglądają bardzo apetycznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. strasznie lubię foty zza kulis :)))

    OdpowiedzUsuń

Popular Posts

Like us on Facebook

Flickr Images